NOWY PROBLEM
Dziewczynę obudził głośny dźwięk budzika. Dzisiaj drugi dzień szkoły. Wstała o wiele chętniej niż wcześniej, ubrała się, pomalowała i szybko zbiegła na śniadanie. Gdy czytała poranną gazetę, którą znalazła na blacie w kuchni i szybko zjadła bułkę z szynką, odezwał się Bill:
- Dziś skarpie, musisz jechać do szkoły autobusem... No i tak mniej więcej do końca roku.
Emily gwałtownie przestała jeść, po czym popatrzyła na niego ze zmarszczonym czołem oraz oczami pełnymi zdziwienia. Odłożyła talerz i odpowiedziała:
- Ale mówiłeś, że zawsze rano przed pracą będziesz mieć wystarczająco dużo czasu, żeby mnie zawozić.
W jej głosie było słychać duże rozczarowanie. Czyżby ojciec ją okłamał?
- Powiedzieli mi w pracy, że jednak zmiana planów... Przepraszam. - powiedział Bill.
Dziewczyna podniosła zdenerwowana torbę z ziemi, popatrzyła ostro na tatę i odpowiedziała mocnym głosem, ale starając się udawać opanowaną... Ale raczej każde dziecko się denerwuje, gdy jego rodzice nie dotrzymują słowa:
- Teraz mi o tym mówisz? W takim razie już wychodzę z domu, bo nie zdążę na autobus!
Szybko założyła trampki i prędko wyszła z domu, trzaskając za sobą drzwiami. Słyszała jak pod siłą trzasku coś się tłucze. Wzięła wdech, starając się zmienić wyraz twarzy, ale jej nie wyszło. Była wręcz wściekła, co zdarzało się u niej dość rzadko... Jednak wszystko się zmienia. Szła mniej więcej piętnaście minut i usiadła na przystanku, który był pomalowany na niebieski kolor oraz idealnie zadbany, tak jak przystało na bogatą dzielnicę. Do przyjazdu autobusu zostało jeszcze sporo czasu. Z domu wyszła tak wcześnie, żeby pokazać ojcu swoją złość. Nie miała pojęcia czy coś to zdziałało, ale z pewnością odczuła ulgę, tak na to reagując. Od urodzenia miała wybuchowy charakter. A może to też wiąże się z tą tajemnicą... Mniejsza. Wyjęła z torby książkę i zaczęła czytać. Pomyślała o mamie... O tym, że gdyby tylko żyła, mogłaby jej się teraz poradzić. Byłoby zdecydowanie łatwiej. Wszyscy powtarzali, że był to bardzo nieszczęśliwy wypadek. Ona w to jednak nigdy nie uwierzyła ani nie uwierzy. Była pewna, że ktoś zrobił to celowo, żeby osłabić ją, sprowokować do czegoś... Ta myśl spowodowała ciarki na jej plecach, a w jej oczach zakręciły się łzy. Po kilku minutach usłyszała za sobą kroki i stanął przed nią jakiś chłopak. Podniosła wzrok na jego twarz, po czym ujrzała bardzo przystojnego nastolatka mniej więcej w jej wieku, który miał ciemne włosy i piękne, szare oczy. Uśmiechał się do niej uwodzicielko, aż trudno jej było odruchowo się nie zarumienić. Nagle wyciągnął przed siebie dłoń i przerwał ciszę:
- Jestem Josh Evill, a ty?
Emily uściskała jego dłoń i odpowiedziała nieśmiało:
- Nazywam się Emily Jackson.
- Jesteś chyba tutaj nowa, bo wcześniej cię nie widziałem, a na takiej pięknej dziewczynie zawiesiłbym wzrok na sto procent.
Dziewczyna zmieszała się lekko i na pewno zarumieniła, po czym nieśmiało uśmiechnęła:
- Dzięki. - wtrąciła nagle.
Josh usiadł koło niej i zaczął rozmowę. Emily bardzo przyjemnie się z nim gadało oraz nad wyraz swobodnie, po tym jak chłopak rozpoczął rozmowę... Tak jak z Thomas'em. Czy oni dwaj nie mieli przypadkiem ze sobą coś wspólnego? Gdy pomyślała o pierwszym koledze, straciła ochotę do rozmowy. Mało udzielała się, gdy Josh nawijał, nawijał i tak na okrągło. Punktualnie przyjechał żółty autobus, który nie był już tak idealny jak wszystko pozostałe na tej dzielnicy. Widziała dzieciaki z o wiele biedniejszych rodzin. Jedna dziewczyna miała potargane, byle jak uczesane włosy oraz wytarte jeansy oraz trampki. Aż dłoń sama wędrowała do portfela po kilka groszy. Dziewczyna powstrzymała się od tak szczodrego, jednak w tym wypadku bardzo głupiego gestu i usiadła prawie na samym końcu autobusu, obok kolegi ze swojej klasy... Kolegi kujona. Albo przynajmniej tak go przezywali. Miał długie, ulizane włosy, związane w kucyka, wielki aparat na zębach oraz okulary kujonki... Nic dziwnego, że miał taką ksywę.
- Hej. - powiedziała, gdy zrozumiała, że chłopak jest tak bardzo zaczytany w jakimś podręczniku, że nie zauważył nawet jej pojawienia się.
- Ceść - powiedział sepleniąc i tryskając śliną, gdzie popadnie, a gdy zrozumiał, że to ona koło niego siedzi, całkowicie wyjął nos z książki, uchylił usta, w których zaczęła się zbierać ślina, jego okulary opadły nieco niżej i wydał siebie zduszony dźwięk " eeeeeeee", jakby chciał coś powiedzieć, a nie mógł.
Emily pokiwała głową ze zdziwieniem i wlepiła wzrok w telefon, w którym wyskoczyło powiadomienie o tym, że ktoś wysłał do niej SMS-a. Był to jakiś głupi numer informujący o tym, że jej konto zostało w telefonie doładowane. - Czy ojciec myśli, że jak doładuje mi konto, to wszystko będzie ok? - pomyślała dziewczyna. Zobaczyła, że dłoń, w której trzyma telefon, robi się niebezpiecznie gorąca, a po chwili w komórce włączył się alarm. Szybko wrzuciła telefon do torby. - Znów to samo - pomyślała, rozglądając się po autobusie. Większość osób patrzyła na nią z zaciekawieniem. Emily odwróciła wzrok i potrząsnęła lekko dłonią, żeby zlikwidować niechciane zjawisko. Poczuła jak ktoś szturcha ją w ramię i niepewnie oraz z niechęcią popatrzyła na kolegę kujona. Chłopak patrzył na nią z głupim uśmiechem i nagle powiedział:
- Chces ze mną pocytać książkę o tkankach roslinnych? - ślina latała po całym autobusie i opryskała w tym twarz Emily, ofiary tego wszystkiego. Sama się jednak w to wpakowała, siadając tutaj.
Dziewczyna gorączkowo rozejrzała się po autobusie, szukając jakiejkolwiek pomocy, ale nikt nawet na nią nie spojrzał, za to gdy nie trzeba to wybałuszać te swoje gały potrafi każdy po kolei. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, w tym nawet Josh. Popatrzyła z niechęcią na kolegę kujona, a po chwili uśmiechnęła się, bo zobaczyła przez szybę, że są już blisko szkoły i z uradowaniem odpowiedziała, co pewnie było dość niegrzeczne:
- Bardzo bym chciała, ale jak widzisz już dojechaliśmy do naszej uczelni... To cześć.
Prędko wstała z siedzenia, gdy tylko autobus się zatrzymał i wychodząc z pojazdu, pomyślała: "Super, już muszę kłamać". Gdy szła w stronę szkoły, przyłączył się do niej Josh.
- Co tam u ciebie, po jeździe z śliniakiem? - spytał ją.
Ta szturchnęła go w ramię, zaśmiała się cicho, a później postarała się odpowiedzieć najpoważniej jak tylko potrafiła:
- Nie mów tak na niego, jest super miły, wcale się nie ślini i... Jest nawet ładny.
Josh popatrzył na nią zabawnym wzrokiem, a nagle usłyszeli oboje za sobą głos. Odwrócili się i zobaczyli kujona z klasy Emily:
- Emily nikt nigdy tak o mnie nie powiedział... Wzrusyłem się.
Wyjął chusteczkę ze spodni i wydmuchał w nią nos,. Oczy miał szkliste od łez wzruszenia. Niespodziewanie szybko ich wyminął. Chłopak i dziewczyna popatrzyli za "śliniakiem" ze zmieszaniem, a nagle wybuchli takim śmiechem, że ledwo doszli do szkoły z takim bólem brzucha. Po drodze dziewczyna ciągle patrzyła na dłoń, żeby przypadkiem nie wydarzył się efekt uboczny oraz niechciany w tym publicznym miejscu. Rozmawiali jeszcze chwilę pod szkołą, aż Emily usłyszała, że dostała SMS-a. Napisał Thomas: "Hej, widzę Cię".
Dziewczyna odwróciła się za siebie i zobaczyła zmierzającego z uśmiechem w jej stronę chłopaka. Gdy ten zobaczył Josha, jego mina zrzedła oraz przyśpieszył kroku. Uderzył Josha w ramię i powiedział nerwowo:
- Co ty tutaj robisz?!
Ciemnowłosy chłopak odpowiedział popchnięciem oraz słowami:
- To samo co ty! Odwal się!
Chłopaki zaczęli się przepychać, co zaczęło być coraz groźniejsze, gdy jeden się przewrócił, a gdy wstał z impetem uderzył w twarz drugiego. Emily wypuściła z przerażenia książki oraz plecak na ziemię i szybko podbiegła do nich, próbując przerwać bójkę za wszelką cenę. Większość uczniów zaczęła już pokazywać na nich palcami. Po chwili była już tak zdezorientowana oraz zdenerwowana, że stanęła obok i głośno krzyknęła:
- Przestańcie!
Jej głos poniósł się echem. Tak, to nie było normalne u zwyczajnego człowieka. Przestała się kontrolować, bardzo ryzykowała. Chłopaki zaprzestali bójkę i tylko Josh lekko popchnął dłonią do tyłu Thomas'a. Każdy podniósł z ziemi swoje rzeczy i oboje podeszli do dziewczyny z minami pełnymi zdenerwowania. Thomas miał zakrwawiony nos, a Josh lekko kulał, jakby miał skręconą kostkę. Większość uczniów znajdujących się w pobliżu, patrzyło na nich, jak na największą w tej chwili atrakcję. Emily głośno oddychała, popatrzyła po nich ze zdziwieniem i zawiedzeniem, a po chwili zapytała:
- Co to wszystko ma znaczyć?
Thomas przetarł krew dłonią, która spływała mu koło wargi, popatrzył z nienawiścią na Josh'a i odpowiedział:
- Emily... - chłopak przełknął głośno ślinę - Poznaj Josh'a z innej strony... Jako mojego kuzyna.
_______________________________________________
- Powiedzieli mi w pracy, że jednak zmiana planów... Przepraszam. - powiedział Bill.
Dziewczyna podniosła zdenerwowana torbę z ziemi, popatrzyła ostro na tatę i odpowiedziała mocnym głosem, ale starając się udawać opanowaną... Ale raczej każde dziecko się denerwuje, gdy jego rodzice nie dotrzymują słowa:
- Teraz mi o tym mówisz? W takim razie już wychodzę z domu, bo nie zdążę na autobus!
Szybko założyła trampki i prędko wyszła z domu, trzaskając za sobą drzwiami. Słyszała jak pod siłą trzasku coś się tłucze. Wzięła wdech, starając się zmienić wyraz twarzy, ale jej nie wyszło. Była wręcz wściekła, co zdarzało się u niej dość rzadko... Jednak wszystko się zmienia. Szła mniej więcej piętnaście minut i usiadła na przystanku, który był pomalowany na niebieski kolor oraz idealnie zadbany, tak jak przystało na bogatą dzielnicę. Do przyjazdu autobusu zostało jeszcze sporo czasu. Z domu wyszła tak wcześnie, żeby pokazać ojcu swoją złość. Nie miała pojęcia czy coś to zdziałało, ale z pewnością odczuła ulgę, tak na to reagując. Od urodzenia miała wybuchowy charakter. A może to też wiąże się z tą tajemnicą... Mniejsza. Wyjęła z torby książkę i zaczęła czytać. Pomyślała o mamie... O tym, że gdyby tylko żyła, mogłaby jej się teraz poradzić. Byłoby zdecydowanie łatwiej. Wszyscy powtarzali, że był to bardzo nieszczęśliwy wypadek. Ona w to jednak nigdy nie uwierzyła ani nie uwierzy. Była pewna, że ktoś zrobił to celowo, żeby osłabić ją, sprowokować do czegoś... Ta myśl spowodowała ciarki na jej plecach, a w jej oczach zakręciły się łzy. Po kilku minutach usłyszała za sobą kroki i stanął przed nią jakiś chłopak. Podniosła wzrok na jego twarz, po czym ujrzała bardzo przystojnego nastolatka mniej więcej w jej wieku, który miał ciemne włosy i piękne, szare oczy. Uśmiechał się do niej uwodzicielko, aż trudno jej było odruchowo się nie zarumienić. Nagle wyciągnął przed siebie dłoń i przerwał ciszę:
- Jestem Josh Evill, a ty?
Emily uściskała jego dłoń i odpowiedziała nieśmiało:
- Nazywam się Emily Jackson.
- Jesteś chyba tutaj nowa, bo wcześniej cię nie widziałem, a na takiej pięknej dziewczynie zawiesiłbym wzrok na sto procent.
Dziewczyna zmieszała się lekko i na pewno zarumieniła, po czym nieśmiało uśmiechnęła:
- Dzięki. - wtrąciła nagle.
Josh usiadł koło niej i zaczął rozmowę. Emily bardzo przyjemnie się z nim gadało oraz nad wyraz swobodnie, po tym jak chłopak rozpoczął rozmowę... Tak jak z Thomas'em. Czy oni dwaj nie mieli przypadkiem ze sobą coś wspólnego? Gdy pomyślała o pierwszym koledze, straciła ochotę do rozmowy. Mało udzielała się, gdy Josh nawijał, nawijał i tak na okrągło. Punktualnie przyjechał żółty autobus, który nie był już tak idealny jak wszystko pozostałe na tej dzielnicy. Widziała dzieciaki z o wiele biedniejszych rodzin. Jedna dziewczyna miała potargane, byle jak uczesane włosy oraz wytarte jeansy oraz trampki. Aż dłoń sama wędrowała do portfela po kilka groszy. Dziewczyna powstrzymała się od tak szczodrego, jednak w tym wypadku bardzo głupiego gestu i usiadła prawie na samym końcu autobusu, obok kolegi ze swojej klasy... Kolegi kujona. Albo przynajmniej tak go przezywali. Miał długie, ulizane włosy, związane w kucyka, wielki aparat na zębach oraz okulary kujonki... Nic dziwnego, że miał taką ksywę.
- Hej. - powiedziała, gdy zrozumiała, że chłopak jest tak bardzo zaczytany w jakimś podręczniku, że nie zauważył nawet jej pojawienia się.
- Ceść - powiedział sepleniąc i tryskając śliną, gdzie popadnie, a gdy zrozumiał, że to ona koło niego siedzi, całkowicie wyjął nos z książki, uchylił usta, w których zaczęła się zbierać ślina, jego okulary opadły nieco niżej i wydał siebie zduszony dźwięk " eeeeeeee", jakby chciał coś powiedzieć, a nie mógł.
Emily pokiwała głową ze zdziwieniem i wlepiła wzrok w telefon, w którym wyskoczyło powiadomienie o tym, że ktoś wysłał do niej SMS-a. Był to jakiś głupi numer informujący o tym, że jej konto zostało w telefonie doładowane. - Czy ojciec myśli, że jak doładuje mi konto, to wszystko będzie ok? - pomyślała dziewczyna. Zobaczyła, że dłoń, w której trzyma telefon, robi się niebezpiecznie gorąca, a po chwili w komórce włączył się alarm. Szybko wrzuciła telefon do torby. - Znów to samo - pomyślała, rozglądając się po autobusie. Większość osób patrzyła na nią z zaciekawieniem. Emily odwróciła wzrok i potrząsnęła lekko dłonią, żeby zlikwidować niechciane zjawisko. Poczuła jak ktoś szturcha ją w ramię i niepewnie oraz z niechęcią popatrzyła na kolegę kujona. Chłopak patrzył na nią z głupim uśmiechem i nagle powiedział:
- Chces ze mną pocytać książkę o tkankach roslinnych? - ślina latała po całym autobusie i opryskała w tym twarz Emily, ofiary tego wszystkiego. Sama się jednak w to wpakowała, siadając tutaj.
Dziewczyna gorączkowo rozejrzała się po autobusie, szukając jakiejkolwiek pomocy, ale nikt nawet na nią nie spojrzał, za to gdy nie trzeba to wybałuszać te swoje gały potrafi każdy po kolei. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, w tym nawet Josh. Popatrzyła z niechęcią na kolegę kujona, a po chwili uśmiechnęła się, bo zobaczyła przez szybę, że są już blisko szkoły i z uradowaniem odpowiedziała, co pewnie było dość niegrzeczne:
- Bardzo bym chciała, ale jak widzisz już dojechaliśmy do naszej uczelni... To cześć.
Prędko wstała z siedzenia, gdy tylko autobus się zatrzymał i wychodząc z pojazdu, pomyślała: "Super, już muszę kłamać". Gdy szła w stronę szkoły, przyłączył się do niej Josh.
- Co tam u ciebie, po jeździe z śliniakiem? - spytał ją.
Ta szturchnęła go w ramię, zaśmiała się cicho, a później postarała się odpowiedzieć najpoważniej jak tylko potrafiła:
- Nie mów tak na niego, jest super miły, wcale się nie ślini i... Jest nawet ładny.
Josh popatrzył na nią zabawnym wzrokiem, a nagle usłyszeli oboje za sobą głos. Odwrócili się i zobaczyli kujona z klasy Emily:
- Emily nikt nigdy tak o mnie nie powiedział... Wzrusyłem się.
Wyjął chusteczkę ze spodni i wydmuchał w nią nos,. Oczy miał szkliste od łez wzruszenia. Niespodziewanie szybko ich wyminął. Chłopak i dziewczyna popatrzyli za "śliniakiem" ze zmieszaniem, a nagle wybuchli takim śmiechem, że ledwo doszli do szkoły z takim bólem brzucha. Po drodze dziewczyna ciągle patrzyła na dłoń, żeby przypadkiem nie wydarzył się efekt uboczny oraz niechciany w tym publicznym miejscu. Rozmawiali jeszcze chwilę pod szkołą, aż Emily usłyszała, że dostała SMS-a. Napisał Thomas: "Hej, widzę Cię".
Dziewczyna odwróciła się za siebie i zobaczyła zmierzającego z uśmiechem w jej stronę chłopaka. Gdy ten zobaczył Josha, jego mina zrzedła oraz przyśpieszył kroku. Uderzył Josha w ramię i powiedział nerwowo:
- Co ty tutaj robisz?!
Ciemnowłosy chłopak odpowiedział popchnięciem oraz słowami:
- To samo co ty! Odwal się!
Chłopaki zaczęli się przepychać, co zaczęło być coraz groźniejsze, gdy jeden się przewrócił, a gdy wstał z impetem uderzył w twarz drugiego. Emily wypuściła z przerażenia książki oraz plecak na ziemię i szybko podbiegła do nich, próbując przerwać bójkę za wszelką cenę. Większość uczniów zaczęła już pokazywać na nich palcami. Po chwili była już tak zdezorientowana oraz zdenerwowana, że stanęła obok i głośno krzyknęła:
- Przestańcie!
Jej głos poniósł się echem. Tak, to nie było normalne u zwyczajnego człowieka. Przestała się kontrolować, bardzo ryzykowała. Chłopaki zaprzestali bójkę i tylko Josh lekko popchnął dłonią do tyłu Thomas'a. Każdy podniósł z ziemi swoje rzeczy i oboje podeszli do dziewczyny z minami pełnymi zdenerwowania. Thomas miał zakrwawiony nos, a Josh lekko kulał, jakby miał skręconą kostkę. Większość uczniów znajdujących się w pobliżu, patrzyło na nich, jak na największą w tej chwili atrakcję. Emily głośno oddychała, popatrzyła po nich ze zdziwieniem i zawiedzeniem, a po chwili zapytała:
- Co to wszystko ma znaczyć?
Thomas przetarł krew dłonią, która spływała mu koło wargi, popatrzył z nienawiścią na Josh'a i odpowiedział:
- Emily... - chłopak przełknął głośno ślinę - Poznaj Josh'a z innej strony... Jako mojego kuzyna.
_______________________________________________
POKAŻ SWOJĄ OBECNOŚĆ W KOMENTARZACH ;-) Mam nadzieję, że miło się czyta moje opowiadanie ^^. Następny rozdział będzie o wiele dłuższy oraz wydarzy się coś... Czego na pewno raczej się nie spodziewaliście ;-) Dodałam gadżet OBSERWATORZY, zachęcam do obserwowania! ;*
Podoba mi się! Jestem ciekawa, co dalej się wydarzy. I nie wiem czemu ale bardziej polubiłam Thomas'a :D No i cały czas mnie zastanawia tajemnica bohaterki. Ogólnie to wszystko czyta się lekko, a z każdym rozdziałem co raz lepiej Ci idzie. I mam nadzieję, że tak jak napisałaś, wreszcie będzie jakaś ciekawa akcja :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i zapraszam na mój blog, który zamieściłam w spamie :)
Dziękuję, z pewnością zajrzę :)
OdpowiedzUsuńkaja:):):):) to jest najlepsze:):):):)
OdpowiedzUsuńDzięki ;D
UsuńMoże być, choć musisz popracować nad pisaniem. :) Znaki interpunkcyjne itp. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHah :D Dzięki :) ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam dobra w pisaniu długich komentarzy... Więc mam nadzieję, że się nie obrazisz.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo fajnie. Ciekawie i przyjemnie.
Pojawiają się błędy (dużo interpunkcyjnych), ale takowe zdarzają się każdemu :)
Czekam na następne i pozdrawiam,
Sophie
wilcza-noc.blogspot.com
Dziękuję ;3. Popracuje nad tą interpunkcją ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na bloga. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam że nienawiść Josha i Thomasa nie sięga tak głęboko :P No, ale myślę że dzięki temu akcja będzie ciekawsza. Dziękuje za komentarze na moim blogu.
OdpowiedzUsuńW dalszym ciągu trzymam stronę Thomasa. Gatka na podryw Josha mnie wkurzyła. Ja tak mam że nie lubię tych wszystkich głupich tekstów.
Weny życzę :P
Proszę i dzięki :P
OdpowiedzUsuńTego to ja się nie spodziewałam...
OdpowiedzUsuńCzy kuzyn Thomasa -Josh to także jego bliski przyjaciel którego stracił przez dziewczynę? Thomas wspominał o tym w poprzednim rozdziale chyba.
Kujonek jest uroczy ^^
Czekam z niecierpliwością na następny. ;)
Proszę informuj mnie na goddess-inside.blogspot.com
Pozdrawiam ^^
Dziękuję, będę informować ;-)
OdpowiedzUsuńdodałam rozdziały, mam nadzieję że skomentujesz i będziesz mnie informować o nowych rozdziałach :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-need-your-love-here.blogspot.com/
Ok ;-)
OdpowiedzUsuńUuuu bójka! No to kuzyni mają kolejny powód do sprzeczki. Ciekawa jestem jak Emily to rozstrzygnie? Ja bym wybrała Thomasa. Jakoś tak mi najbardziej przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńSuuuuppppeeeerrrr!!!
Na samym początku myślałam, że byli przyjaciółmi. Emily będzie ich godzić? Będzie ciekawie *o*
OdpowiedzUsuńTeraz trochę o twoim talencie...
Czekam na książkę - To chyba tyle. ;)
Aaa.. co do ,,śliniaka,,... Jaki on słodki, proszę daj więcej o nim. Może się zakolegują? (Tak, wiem. Channel i jej teorie)
Ps. Ja bym wybrała Thomasa.
Thomas. Zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuń